czwartek, 11 czerwca 2009

Fotografowanie ślubu


zdj. fotolia



Fotografia ślubna poznań - jak wybrać fotografa?

autorem artykułu jest Michał Jędrzejczak

Ślub jest bardzo ważnym wydarzeniem w życiu każdego człowieka. Zazwyczaj obchodzony tylko raz - choć wiadomo, że nie dotyczy to całości społeczeństwa budzi w każdym poczucie pewnego lęku i przerażenia. Każdy pewnie zastanawiał się nad swoim wymarzonym ślubem, wyobrażając sobie przepiękny kościół, cudowną okolice, mnóstwo gości i wszystko co najwspanialsze. Jednak należy stanąć twardo na ziemi, to są tylko wyobrażenia - ślub może być wspaniały - ale wymaga ogromnej pracy i mnóstwa przygotowań. Przygotowania ślubne trwają na długo przed jego rozpoczęciem i bardzo często zdarza się, że w myślach pary ślubnej pojawia się coraz więcej zwątpienia. Pojawiają się pytania: czy to wszystko jest warte tak ogromnego poświęcenia ? Czy może lepiej nastawić się na malutką uroczystość i pozbyć się niepotrzebnych problemów, przecież i tak po roku, dwóch nikt nie będzie pamiętał. Ależ właśnie, czy ktoś będzie pamiętał czy nie zawsze pojawiają się rzeczy o tym przypominające takie jak nagrania video, czy fotografie ślubne. To właśnie jest jeden z etapów przygotowania do ślubu, wybór odpowiedniego fotografa. Wydawać by się mogło, że to nic istotnego, ale to jest ogromny błąd. Skoro uroczystość w naszych marzeniach jest tak cudowna to znalezienie osoby która potrafiłaby tą cudowność zamieścić na kawałku papieru, który miałby w sobie życie jest bardzo trudne. Fotografów jest setki, nawet w obrębie Poznania, miejsca mojego zamieszkania znaleźć ich można tysiące. Wystarczy wpisać w google fotografia ślubna poznań aby otrzymać wyniki które mogą zwalić nas z krzesła. Jak wybrać dobrego fotografa, czym się kierować i na co zwracać uwagę.
Przy wyborze fotografa dużo par ślubnych kieruje się ceną. Posiadając w głowie przysłaniającą myśl: przecież to tylko fotograf, patrzymy na cenę - która w pewnym sensie odzwierciedla umiejętności. Nie oznacza to, że im cena wyższa tym lepszy fotograf - na to nie ma odpowiedzi. Wrażenie zdjęcie jest przecież tylko zdjęciem i każdy umie je zrobić jest jednak bardzo zgubne. Mając dwa zdjęcia, jedno zrobione przez fotografa profesionaliste a drugie przez zwykłego fotografa od razu czuć w nim różnice. Na pierwszy rzut oka dwa identyczne zdjęcia, jednak profesionaliści potrafią nadać zdjęciu życie - co jest chyba najcenniejszą pamiątką ze ślubu.
fotografia ślubna poznańskiej okolicy jest bardzo bogata, jednak jest wiele firm które choć mają w swojej nazwie człon fotografia ślubna to niczym tego nie przypominają. Część firm, co jest wręcz nie do pomyślenia zatrudnia osoby "z budowy". Osoby takie, nie obrażając nikogo, umieją zrobić zdjęcie - ale tylko zdjęcie takie jak każdy potrafi. Taka osoba dorabia sobie na boku kilka razy w miesiącu wybierając się na ślub, wesele, gdzie popstryka kilka zdjęć, napije się za darmo i jeszcze jej za to zapłącą. Często zdarza się, że zdjęcia ze ślubu są koszmarne - za ciemne, badź też rażące jasnością, rozmazane, niewyrażne - wtedy jest pewność, że fotograf nie był profesionalistą.
Przed wyborem fotografa należałoby poznać jego osobę, dowiedzieć się jak długo pracuje w zawodzie i co bardzo ważne zapoznać się z jego portfolio. To dzięki tym działaniom można zapobiec niepotrzebnemu rozczarowaniu. Choć fotografia ślubna poznańia oferuje tak dużą liczbę fotografów i ciężko się zdecydować którą firmę wybrać - to jednak zawsze należy stawiać na doświadczenie. Fotograf z doświadczeniem potrafi zrobić ze zdjęć niezapomnianą pamiątke - a o to przecież chodzi podczas tego dnia. Często można porfosić fotografa o wykonanie kilku próbnych zdjęć - co pozwoli nam ocenić jego zachowanie i posługiwanie się aparatem fotograficznym.
Choć wydaje się to mało istotne kto będzie robił nam zdjęcia i każdy ma takie wrażenie przed ślubem, to tuż po ślubie okazuje się że właśnie ta jedna rzecz sprawiła, że dzień ten nie był aż tak cudowny. Brakowało profesionalnego fotografa, który potrafiłby ująć to co działo się w kościele i na naszym weselu.

--
FOTOGRAFIA ŚLUBNA POZNAŃ


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 4 czerwca 2009

Aparat cyfrowy - kryteria przy zakupie


zdjęcia na wakacjach najlepiej robić mając aparat ustawiony na maksymalnej rozdzielczoci i najlepszej jakosci zdjęć

Aparat cyfrowy na wakacje
autorem artykułu jest J Lasa

Oczywiście przy zakupie aparatu cyfrowego na wakacje należy się kierować przede wszystkim ceną. Musimy ustalić przedział cenowy za jaki chcemy kupić aparat. Moja propozycja aparatu na wakacje mieści się w przedziale cenowym 600 – 1000zł.

W tej cenie mamy już kilka interesujących propozycji aparatów kompaktowych, czyli takich, które posiadają w miarę dobrą optykę z optycznym zoomem. Nie łudźmy się że zrobimy dobre zdjęcia aparatem z malutkim obiektywem, co najwyżej mogą nam wyjść poprawne fotki przy dobrym oświetleniu, obiektyw musi być duży i jasny.
Aparat z super zoomem też nie jest najlepszym wyborem na wakacje, dlaczego? Ponieważ w warunkach wycieczki z przewodnikiem, mamy tylko kilka minut na zrobienie w danym miejscu zdjęć. A przy robieniu zdjęć maksymalnym zoomem, czyli takim 200 – 500mm nie jesteśmy w stanie zrobić ostrego zdjęcia, mimo stabilizacji, trzymania nieruchomo aparatu, po prostu automatyka głupieje i aparat nie ostrzy. Pamiętam, gdy chciałem zrobić freski Vasariego, we wnętrzu słynnej Florenckiej czerwonej kopuły, mimo kilkudziesięciu prób na maksymalnych zoomach, ani jedno zdjęcie nie wyszło ostre, jedyne zdjęcia fresków, które były w miarę ostre to te, które zrobiłem na małych zoomach, czyli takich do 200mm. Zastanawiam się, dlaczego producenci aparatów wciskają ludziom coraz większe i co za tym idzie coraz bardziej bezużyteczne zoomy? Według mnie o wiele lepszym rozwiązaniem jest większa matryca i jasny obiektyw z dużymi soczewkami i zoomem optycznym do 200mm.
Takim aparatem jesteśmy stanie w wakacyjnych warunkach zrobić szybko zdjęcie i w miarę ostre. Ale takich dobrych aparatów w przystępnych cenach po prostu nie ma. Jest coraz większy zalew super zoomów z kilkunastoma malutkimi soczewkami, które są przez to ciemniejsze i coraz trudniej jest nimi zrobić ostre zdjęcie.

Kolejnym kryterium wakacyjnego aparatu jest jego wielkość, musi być w miarę lekki jego waga nie może przekroczyć pół kilograma. Niesienie ciężkiego sprzętu fotograficznego podczas wakacyjnych wędrówek może nas skutecznie zniechęcić do zabrania go w następnym dniu na kolejną wyprawę.

Kryteria dotyczące liczby pikseli, programów tematycznych, które aparat posiada, są drugorzędne, bo prawie wszystkie obecnie produkowane aparaty mają podobne parametry w danym przedziale cenowym. Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem, przy wyborze aparatu jest sposób zasilania czy jest to akumulator, czy popularne akumulatorki paluszki. Ja dotychczas miałem aparat na cztery akumulatorki paluszki, które wystarczały do zrobienia kilkuset zdjęć oraz kilkunastominutowych sekwencji filmowych, po dokupieniu drugiego zestawu nigdy mi się nie zdarzyło żeby brakło energii w moim aparacie nawet podczas intensywnego fotografowania i filmowania. Ładowanie paluszków trwa zwykle około godziny. Drugi mój aparat cyfrowy jest wyposażony w akumulator, od razu w sklepie przy kupnie aparatu zaopatrzyłem się w dodatkowy akumulator. Dwa akumulatory również wystarczały mi na całodzienne fotografowanie i rejestrowanie krótkich filmów. Po powrocie do hotelu zawsze trzeba pamiętać o naładowaniu akumulatorów, które zwykle ładują się około dwóch godzin. Mając to na uwadze przy zakupie aparatu zawsze pamiętajmy o dokupieniu drugiego zestawu akumulatorków.

Karta pamięci – sprzedawane aparaty zwykle posiadają karty pamięci o śmiesznej pojemności i niestety koniecznie i bezwzględnie musimy dokupić kartę o dużej pojemności, bo nie ma nic gorszego przy fotografowaniu, gdy mamy wspaniały temat, tylko nagle pojemność karty się skończyła. Tutaj nie wolno oszczędzać minimalna pojemność karty to obecnie 4Gb, ale lepiej dołożyć i zakupić kartę 16Gb, na takiej karcie zmieścimy kilka tysięcy zdjęć o maksymalnej rozdzielczości i kilkadziesiąt minut filmu. Przy fotografowaniu sprawdźmy czy mamy ustawioną maksymalną rozdzielczość z jaką nasz aparat może robić zdjęcia, dlaczego? Bo niekiedy udany na zdjęciu może być tylko jego fragment i wtedy przy obróbce na komputerze możemy taki fragment wyciąć i będzie mieć dobrą jakość. Ja najczęściej wykorzystuję swoje zdjęcia do tworzenia galerii internetowych i niekiedy z jednego zdjęcia dzięki jego dużej rozdzielczości uzyskuję klika odrębnych motywów lub mogę znacznie przybliżyć dany obiekt. Na zdjęciach o małej rozdzielczości takie operacje byłyby niemożliwe. Przykładowa galeria zdjęć z Pragi znajduje się tutaj, również polecam odwiedzenie ostatniej mojej galerii z wyprawy do Włoch.
Teraz kilka słów o producentach aparatów, jest ich mnóstwo, ja raczej kieruję się przy wyborze aparatu uznaną marką, bo ci właśnie producenci mają bardzo bogatą ofertę aparatów z każdego przedziału cenowego i jest w czym wybierać. Uznana i sprawdzona marka aparatu gwarantuje nam że zakupiony aparat będzie w miarę dobrej jakości i przede wszystkim wygodny w obsłudze. Przy wyborze oferty, sprawdźmy czy jest w zestawie ładowarka, jaka jest karta pamięci, niekiedy sprzedawcy dają gratisowo dodatkowy akumulator czy kartę pamięci lub futerał, który zabezpieczy nasz aparat przed uszkodzeniem podczas noszenia go na ramieniu. Więcej informacji o fotografowaniu oraz najnowsze oferty aparatów cyfrowych na blogu.

--
O Lwowie


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 2 czerwca 2009

World Press Photo


Indie częsty temat na world press foto

World Press Photo 2009

autorem artykułu jest Piotr Łeszyk
To creme de la creme fotografii prasowej z całego świata; nie tylko podsumowanie artystycznych dokonań najlepszych światowych fotografików, ich ciężkiej i często niebezpiecznej pracy, ale przede wszystkim podsumowanie wydarzeń całego roku. Podsumowanie wydarzeń kulturalnych, sportowych, przede wszystkim zaś społecznych i politycznych.
Pamiętam swoją pierwszą wizytę na wystawie World Press Photo. W 2002 roku pierwszym zdjęciem, które przykuło moją uwagę było to, prezentujące płonące wieżowce nowojorskiego World Trade Center i wyskakujących z ich okien ludzi. Stałam przed tym zdjęciem dość długo. Potem wędrówka pośród fotografii była coraz smutniejsza, coraz tragiczniejsza. Ale też coraz bardziej wciągająca. Wydaje się, że tradycją tego konkursu jest uwiecznianie ludzkiej tragedii i dramatu. Ofiary głodu, terroru, wojen i klęsk żywiołowych; obrazy militarnych zniszczeń i katastrof naturalnych, zgliszczy i gruzów. Wszystko to co roku oglądamy na tej wystawie. Zmieniają się kontynenty, kraje, narodowość portretowanych osób, pozostaje zawsze nieszczęście i tragedia. I myśl brzęcząca jak uparta pszczoła, że oto w większości przypadków, ludzie ludziom zgotowali ten los.
Rok 2009 (czy też 2008, bo z tegoż roku pochodzą fotografie biorące udział w konkursie) nie jest niestety pod tym względem wyjątkowy. Wielkie światowe wydarzenia zostały dokładnie obfotografowane i uwiecznione, prywatne i społeczne dramaty, ludzka niedola – wyzierają jak zwykle z tych fotografii. I piękno. Piękno chwili, pomimo całej tragedii, wypływa z tych obrazów nieustannie. A z nas wypływa podziw dla artysty. I podziw dla jego modeli. I myśl, że na całe szczęście to nie moja siostra leży pod gruzami domu zawalonego w wyniku trzęsienia ziemi w Syczuanie, czy też, że to nie mój sąsiad rozpaczliwie ściska ciało zabitego brata, jednej z wielu ofiar zeszłorocznego zbrojnego konfliktu w Południowej Osetii.
Wystawa zwycięskich fotografii w konkursie World Press Photo zawsze kojarzyła mi się z kalejdoskopem, barwnym korowodem szaleństwa ludzkiego, nieszczęścia, którym życie człowieka bywa naznaczone w bardzo dużym stopniu. Lustrem, w którym odbija się prawda, chociaż każdy z nas wolałby wierzyć, że to jakaś groteska i zafałszowana, przejaskrawiona (nie)rzeczywistość. W tym roku nie jest wcale lepiej. Symptomatycznym jest fakt, że zwycięskim zdjęciem nie jest wcale obraz wojennej tragedii ani klęski żywiołowej, chociaż i takich fotografii na tegorocznej wystawie nie brakuje. Oto detektyw Robert Kole wykonujący jak co dzień swoje obowiązki (zdjęcie w lewym górnym rogu). Dopóki nie poznamy kontekstu zdjęcie może wydawać się nijakie, nudne, zwykłe. Kontekstem tym zaś jest kryzys finansowy w Stanach Zjednoczonych i fakt, że mnóstwo osób w jego wyniku straciło dach nad głową. Detektyw wykonuje więc swoje obowiązki poprzez sprawdzenie, czy w opuszczonych przez dłużników domach nikt nie został, żadna osoba uzbrojona i zrozpaczona na tyle, aby swej broni użyć.
Następnie mamy przed sobą po kolei: wojnę w Osetii, akcję terrorystyczną w Indiach, lokalny konflikt w Kenii, nieco śmieszny ze względu na tradycyjne łuki, jakich w tej wojnie używano, dopóki nie ujrzymy zdjęcia przerażonego, krzyczącego siedmiolatka, który nie chce wpuścić do swego domu policjantów; tragiczne skutki trzęsienia ziemi w Chinach oraz cyklonu w Birmie, portrety brazylijskich bezdomnych, honduraskich transseksualistów, afrykańskich albinosów, także ludzi na pierwszy rzut oka zwykłych (jak amerykańska rodzina wielodzietna), a przecież też mających coś do powiedzenia i pokazania światu; slumsy we włoskiej Messynie, Wall Street w dniu giełdowej katastrofy, olimpijskich sportowców i wiele jeszcze innych poruszających, zadziwiających i ciekawych zdjęć, portretów i pejzaży. Emocje to coś, czego tej wystawie nigdy nie brakowało. Obok tych fotografii nie można przejść obojętnie, nigdy nie można było, i dopóki ludzie będą ludźmi – nigdy nie można będzie. Zawsze znajdzie się jakaś tragedia do sfotografowania, jakieś zgliszcze, jakaś ruina. I piękno. Wystawa World Press Photo urzekła mnie. Jak co roku.
PS. Z roku na rok w konkursie nagradzanych jest coraz więcej polskich artystów. Tym razem, oprócz tradycyjnego już polskiego laureata w kategorii Prezentacje sportu, Tomasza Gudzowatego, w gronie zwycięzców znaleźli się: Wojciech Grzędziński, Justyna Mielnikiewicz (na stałe mieszkająca w Gruzji, stąd w jej obiektywie nie mogło zabraknąć ofiar zeszłorocznego konfliktu zbrojnego), Kacper Kowalski (dość ciekawy pomysł fotoreportażu ilustrującego zapełnianie się w letnim dniu plaży we Władysławowie) i Tomasz Wiech.

--
Tekst pochodzi ze strony www.akademiec.pl. Sprawdź nas!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Moja lista blogów

  • Zabytki Pragi - Hradczany i okolica Zamek Praski (Pražský hrad) – Praha 1, www.hrad.cz Zamek Praski stanowi ważny symbol czeskiej państwowości od ponad tysiąca lat. Założo...
  • Dolina Chochołowska - Dolina Chochołowska - piękna i największa Autor: *Adam Karnowski* Dolina Chochołowska jest największą i najdłuższą doliną Tatr Zachodnich. Nazwa jej wywo...
  • Darmowy antywirus - Jeżeli jeszcze nie masz programu antywirusowego to koniecznie zainstaluj jakąś ochronę swojego laptopa np. Avast. darmowa wersja tego programu jest dostępn...
  • Pielęgnacja trawnika - Pielęgnacja trawnika Są trawy ozdobne, sportowe i wiele innych. Można się też pokusić o trawę z rolki, którą w naszym ogrodzie położy wyspecjalizowana fir...
  • Trening koni - Trening koni Autor: *BorowaGFX* Marzysz o trenowaniu koni? Chcesz zostać instruktorem jazdy konnej? Zapoznaj się z garścią cennych porad, które ułatwią C...
  • Wenecja - Wszystkie kolory Wenecji. Autor: *Maciej Łukomski* Nie ma drugiego takiego miejsca na świecie jak Wenecja. To miasto mostów, karnawału i zakochanych. Ni...
  • lenistwo - W walce z lenistwem ważne jest zrozumienie energetyki. Są ludzie dynamiczni, pełnie energii ze lśniącymi oczami i są też osowiali, poruszający się powoli, ...